niedziela, 19 sierpnia 2018

Od Ignacego CD Albert

Kiedy Albert w końcu mi się przedstawił, uśmiechnąłem się szerzej. W tamtym momencie jednak kilka zeszytów, które chłopak trzymał w dłoni, upadły na podłogę i cała zawartość się z nich wysypała. Mój kolega przeklął i schylił się, by wszystko podnieść. Pomogłem mu, zbierając w kupkę zdjęcia wysypane z czarnego notesu. Jedno z nich przykuło moją uwagę i ze zdziwieniem na nie spojrzałem. Przedstawiało budynek, najwidoczniej od dawna opuszczony i podniszczony przez czas.
 – Czy to jakaś fabryka? – zapytałem.
 – Tak, kiedyś produkowano tam słodycze. Znalazłem ją na obrzeżach miasta całkiem przypadkowo – z jego wypowiedzi biło zainteresowanie tematem, jednak po chwili Albert odebrał ode mnie swoje fotografie.
 – Świetne zdjęcie. Promienie słońca jeszcze bardziej podkreślają ponury charakter tego miejsca, mimo że powinno być na odwrót. Naprawdę ładne – powiedziałem z uznaniem.
      Po chwili chłopak podziękował nieco podejrzliwym tonem, wstał i otrzepał kolana z kurzu. Podążyłem za jego przykładem.
 – Jestem z II klasy tanecznej, a ty? – spytałem, widząc, że chłopak ma zamiar odejść.
 – II muzycznej. – odpowiedział i ruszył w stronę sali, gdzie niedługo miały zacząć się jego lekcje.
     Po kilku godzinach spędzonych w szkole powróciłem pamięcią do początku dnia. Parę minut wcześniej rozpoczęła się przerwa, więc wyciągnąłem z kieszeni swój telefon z zamiarem odszukania fabryki, o której opowiedział mi Albert. Czarne urządzenie odnalazło lokalizację owej fabryki po wpisaniu nazwy miasta wraz z funkcją, jaką pełniła. Nie było o niej jednak żadnych informacji poza tym, że właścicielem był Niemiec, który zginął w czasie wojny. Zainteresował mnie ten temat do tego stopnia, iż zacząłem szukać Alberta na korytarzach. Przerwa się kończyła, jednak znalazłem chłopaka za szkołą, gdzie samotnie stał wyprostowany, wpatrując się w ekran swojego telefonu. Gdy go zawołałem, odwrócił się trochę zaskoczony i lekko zirytowany.
 – Pójdziemy do tej opuszczonej fabryki?

<Albert?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz