- Nero stój - usłyszałam swoją sławną ksywkę.
Wyjęłam słuchawkę i spojrzałam za siebie. Stał tam tunelek i pudelek. Uśmiechnęłam się jedynie do nich. Tunelek to ten z tunelami w uszach, ma czarne włosy i chodzi na czarno, ma także kilka innych kolczyków. Pudelek ma tatuaż niebieskiego pudla na klatce oraz motyla z moją ksywką na szyi. Wygląda to pięknie. Dodam, iż sama to mu zaprojektowałam.
- Czyżby nasza mała Nero się zamyśliła na nowo? - powiedział pudel. Wywróciłam oczami i fuknęłam. Ten jednak tylko się zaśmiał.
- Pudel - nacisnął tunel, a ten już pognał na boisko w podskokach. Uśmiechnęłam się ledwo do chłopaka - Dalej leki nic nie dają? - spytał. Kiwnęłam głowa powoli - Eh, daj szansę tym. Może jednak pomogą. Chodź grać, gdyby coś się działo, powiedz od razu - powiedział. Zostałam pogłaskana po głowie, aby się pospieszyć. Zaczęliśmy grę, nawet w czasie lekcji. To jest lepsze niż lekcje, które wiecznie się powtarzają.
Złapałam piłkę i zaczęłam biec do kosza, rzuciłam i trafiłam w sam środek tarczy. Wygrałam, jednak najpierw chłopcy zremisowali. Zaśmiałam się i usiadłam na trybunach, aby się nieco więcej napić i sobie poleżeć. Wzięłam bluzę pod głowę i zerkałam na to, jak grają. Po czym zamknęłam oczy i odleciałam na chwilę. Nocne granie nie pomaga.
Otworzyłam oczy, gdy ktoś rzucił na mnie cień.
<Ignacy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz